Forum of Dreams

Elbereth

No bez przesady z tym męczeniem tym razem

.
To faktycznie z tego co piszecie lepiej chyba przez Poznań, tylko teraz sama już nie wiem czy bardziej się opłaca busem czy ciapągiem....

MacFly

Elbereth

To co, robim jakiś wyjazd zbiorowo-forumowy? Yellow_Light_Colorz_PDT_01

I jak z ciapągami, może w Wawie się da czegoś dowiedzieć na ten temat? Mogę się przejść popytać jak coś....

gaseki

MacFly

To może oznaczać jeszcze, że się nie załapię na busa.
Dobrze, że są takie fajne ciapągi

gaseki

Zawsze jest tak, że biorą busów na zapotrzebowanie (z tego co czytałem). Jak jedzie mało ludzi, to właśnie busem, jak więcej, to autokarem. Musicie po prostu pytać. A jak nie, to w razie czego dam znać jakby się ze Szczecina ekipa zbierała jak chcecie.

Elbereth

Argh, precz z iplusem.
Ja zostałam na najbliższe 2 tyg w zasadzie kompletnie odcięta od netu (tylko w szkole), więc jakby ktoś coś zamawiał albo ktoś coś wiedział to piszcie tu czy na pw, okej? o bym się podłączała do zamówień jak coś. Bdę bardzo dźwięczna!

Elbereth

I jak?

MacFly

To zbiera się skądś jeszcze jakaś ekipa?

MacFly

Diary dali czadu Yellow_Light_Colorz_PDT_01

Już się zgrali, znają się jak "łyse konie" (choć Adriano na początku chyba trochę się fochał [bo co? bo kazali mu grać w pełnym słońcu...?], ale szybko rozkręcił), a nowa płyta kopie tyłek Super

Pozamiatali równo, tylko ani się obejrzeliśmy a Gauna zapowiedział, że to ostatnia piosenka :( Wiem, że to był fest na którym nawet nie byli gwiazdą, ale mimo tego sądzę, że nawet gdyby to był regularny koncert miała bym ciąż poczucie niedosytu. Ja znów chcę jeszcze raz! Yellow_Light_Colorz_PDT_06

Taki stan mam ostatnio po każdym z koncertów Adriano i spółki

No i znowu na klawiszach był Torbenik Yellow_Light_Colorz_PDT_03

Mam nadzieję, że nagrał mi się ten fragment Chemikals, bo rzeczywiście teraz jest świetna aranżacja.
Setlista:
1.The Wedding
2.Chemikals
3.The Curse
King of Nowhere
Chain
Kindom
Giftraum
The Plague
(jeszcze 2-3, ale nie pamiętam które)

Minusy: po cholerę aż dwie bramki, to że nie wpuszczają z własną wodą mineralną (żeby ichnią kupować! za 3 ojro, co?! toż to jawne zdzierstwo! )
i że ciemno zaczęło się robić dopiero w połowie występu ostatniej kapeli (trzeba było pomyśleć, że to czerwiec i dnie coraz dłuższe!), oraz kurs ojro...
Duży plus dla Niemców: fotografowie akredytowani focić mogą tylko przez pierwsze 3 piosenki każdego zespołu, a potem won!

Elbereth

To ja pozwolę sobie skopiować relację z Diarów z inszego forumka.... relację z całokształtu odpuszczam bo a 4 strony a wciąż coś dodaję Yellow_Light_Colorz_PDT_01

:

"Jak tylko herr Friedrich znikł był za kulisami, upłynniły się niewiasty z pierwszego rzędu, dzięki czemu na herr Hatesa (Diary Of Dreams) oczekiwałyśmy przyklejone do barierki, coraz bardziej spragnione i z rosnącym od słońca bólem głowy. Wreszcie… jest! Pierwsze, delikatne dźwięki The Wedding, pojawia się Adrian… nadęty jak największa dęta orkiestra świata. Bez gumeczki. Z miną typu „spierdalać”. I zaczyna śpiewać… i przestaje być ważna jego mina. Przestaje być ważne wszystko inne. Nawet pokraczna pani w sukni ślubnej na widowni. Następne było Chemicals w nowej, nader ciekawej aranżacji. Potem poleciały kolejne: The Curse, Plague, Traumtanzer (i coś jeszcze – MacFly, heeeeelp!

) i z nowej płytki: King of nowhere, Chains, Choir Hotel – rozruszały się chłopaki, zgrały, a nowe kawałki na żywo wypadły po prostu prześwietnie. Wyskakałam się za wsze czasy w osobistym katharsis podscenowym i mimo że zabrakło She czy She and her darkness to i tak uważam ten koncert za najlepszy tego dnia, ale pozostawiający uczucie ogromnego niedosytu."

A co do reszty - słowo w słowo zgadzam się z MacFly!

MacFly

Blackforever

rzeczywiście - zdjęcia mówią same za siebie ,,uwaga zły facet"

W Wilnie Adrian też zaczął koncert nadęty i z miną,,bez kija nie podchodź" ale później zmieniło się to, podczas śpiewania ,,Saint" omal nie dostał ataku śmiechu. Ciekawe kto go tak rozśmieszył na widowni Yellow_Light_Colorz_PDT_07

Zastanawiałam się czy jechać do Wilna czy do Berlina.
teraz patrzę na tracklistę i jednak słusznie mój wybór padł na Wilno. Tam zagrali tak jak oczekiwałam - długo i kameralnie.

Zin-Carla

MacFly

Też wolałabym regularny koncert, ale skoro nie miałam wystarczająco czasu wyszło jak wyszło. I tak dobrze było!

Zresztą przynajmniej wypuściliśmy forumowe delegacje na oba wydarzenia.