Forum of Dreams

Fairy

a mnie ciekawi jak to sie wlasciwe u Was zaczelo iz to wlasnie DOD ,,podbilo,, Wasze serducha...dlacego ONI...ja pierwszzy raz uslyszalam the curse jakos 4 lata temu...pomyslam...nic szegolnego...nio ale przszedl taki okres kiedy bylo mi szalenie ciezko...i nawet nie pamietam dokladnie dzis skad mialam Freak Perfumy, ale bylo to balsamem dla mojej duszy...szczegolenie she and her darkness...kiedy DOD mnie ,,wyleczyli,, mialm dosc dlugo przerwe...na szczescie wszystko wrocilo do normy i po CP 2007 ponownie sie zakochalam...

gaseki

U mnie wszystko przez Frozen Rose. To ona mi jakieś gówno zawsze puszcza...

FrozenRose

Tjaa... u mnie się zaczęło dzięki znajomemu z Wrocławia, który do płyty dograł mi utwór Predictions. I to było to, czego szukałam

I tak zostało do dziś, Diary zawsze na piedestale

Fairy

jak dlugo DOD gosci u waqs

FrozenRose

Fairy, to jakaś ankieta?

Ja Diary of Dreams poznałam w 2002 roku.

MacFly

Moja historia wiaze sie z historia powstania Forum of Dreams...
U mnie zaczelo sie to pare miesiecy (tygodni?) przed powstaniem tego forum

Poprostu czulam potrzebe pogadania o zespole (po polsku)

Lena

mam wrażenie że podobny topic był, tudzież jakiś temat w tę stronę zewoluował, bo pamiętam że już się wypowiadałam o początkach fascynacji Diary.
Ale że jestem maniaczką to chętnie się wypowiem raz jeszcze

zaczęło się nietypowo - Anja Orthodox, z którą kiedyś utrzymywałam kontakt mailowo-forumowo-pokoncertowy wrzuciła kiedyś na swój serwer kawałek zupełnie mi nieznanego wtedy zesopołu, którym oczywiście było DoD, i polecała ludziom z forum żeby przesłuchali bo ciekawe. Przesłuchałam, spodobało mi się, ale nie miałam skąd zdobyc innych nagrań (to był chyba 2002 rok - era telefonicznego internetu i braku dobrych sklepów muzycznych w Łodzi

) ale po kilku miesiącach zgadałam się przypadkiem ze znajomym, okazało się że ma mptrójki DoD (tak, na początku spiraciłam, nie linczujcie!

) przegrał mi - słuchałam, słuchałam, powoli zaczęłam się przekonywac do electro (wcześniej nie trawiłam - trafiałam na electro z głupimi tekstami) ale prawdziwa fascynacja zaczęła sie po koncercie w Bolkowie w 2003 - odpadłam zupełnie

i tak mi trwa do dziś.

cHrzanek

Ja się nimi zainteresowałem kiedy to obejrzałem klip z Castle Party i w tle leciała piosenka Diary.
Również z początku pościągałem mp3 i tak się to potoczyło....

MacFly

Blackforever

A ja pierwszy raz usłyszałam ten zespół jakieś 3,4 lata temu na imprezie gotyckiej, chyba u Enkila. Fanką jestem od półtora roku, nie wiem...

arachna

Główną sprawczynią poznania przeze mnie Diary była FrozenRose. Pamiętam, że na jakiejś imprezie usłyszałam "Panic". Poprosiłam później Frozen o pożyczenie płyt, bo stwierdziłam, że chyba warto poznać twórczość tego zespołu, bo to "Panic" jakoś mi tak fajnie weszło. No ale potem, jak już faktycznie zapoznałam się z twórczością zespołu, "Panic" zdecydowanie zeszło z piedestału moich najlepszych utworów. Pozanałam po prostu resztę.

Elbereth

Zaginęły w mrokach niepamięci te moje początki.... Sądząc po histerii podczas CP 2003 (mogłam być tylko 1 dzień.... oczywiście nie ten w którym grali

)"przygoda" z DoD musiała się zacząć jakoś w tych okolicach, zapewne nieco/ileśtam wcześniej. Chyba od "Now this is human" się zaczęło.

FrozenRose

Now this is human to mój 'kawałek wyjazdu' na koncert w Progresji

Potem królował jeszcze przez tydzień

kontragekon · Wysłany: Sob 18:41, 15 Mar 2008 Temat postu:

Diary znałam od nie wiem jak dawna, zapowiadałam każdy z ich polskich koncertów. Wybierałam się nawet do Proximy w 2005 roku, ale na zasadzie - ot tak, zawodowo. Niemal nigdy nie słuchałam ich w domu, bo tam od kilku lat królowała niepodzielnie muzyka klasyczna. Czyli raczej - imprezy, wizyty u znajomych, przesłuchiwanie (nie słuchanie), bo akurat jest pod ręką.

Fanką jestem dopiero od 'Nekrologu 43', który uważam za płytę pełną, koncepcyjną i genialną. Od razu 'weszły' mi wszystkie starsze albumy (które niegdyś wydawały mi się 'za łatwe') - niby znane, a jednak nieznane. Teraz zmienia się jedynie to, jaki mam do nich stosunek - raz bardziej pasuje mi jeden, innym razem inny krążek. 'Nekrolog' pozostaje ulubionym.

Można powiedzieć, że na dobre DoDą zaraził mnie Amorphous, który wyciągnął mnie na styczniowy koncert, na którym po raz pierwszy (po wydaniu) usłyszałam 'Nekrolog' na żywo. Udostępnił mi też wszystkie nagrania Diary (teraz mam własne). Wcześniej byłam jedynie na bolkowskim gigu - urzekającym, ale w mojej opinii nie tak, jak ten późniejszy, nekrologowy. Warszawski, bo poprawiłam jeszcze berlińskim - świetnym, ale nie tak klimatycznym, jak nasz

)) W Berlinie było bardziej żywo i elektrowo.

anijawiedzma

Dzień dobry!!! Właściwie od tego powinnam zacząć. Moja przygoda z Diary of Dreams zaczęła się od maila, w którym dostałam Day-X-Relic. Nie znałam zupełnie zespołu, ani nigdy o nim nie słyszałam. Ten jeden utwór sprawił, że zaczęłam szukać...Taki piękny wokal i muzyka tak mroczna i tak piękna....no i teksty...Myślę, że nazwanie mnie fanem, w tak znamienitym gronie, byłoby wielkim nadużyciem, ale jestem pod wielkim wrażeniem twórczości Adriana...