|
Forum of Dreams 1st Central/Eastern European Fan Forum about Diary of Dreams |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MacFly
Administrator
Dołączył: 28 Cze 2005
Posty: 1068
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Skąd: Niemalże Wymarłe Miasto Płeć:
|
Wysłany: Czw 20:35, 15 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Proszę mi tu nie ubliżać zespołom "pokroju Him czy Rasmus" ^^ <żart>
Choć swoją drogą też widziałabym taki ,,Undividable" czy "Lebenslang" zagrany zaraz po "Heavy" Lauriego... Z drugiej strony, jakby rozgłośnie radiowe grały więcej takich kawałków odetchnęłabym przynajmniej z ulgą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Blackforever
przekleństwo
Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 12:32, 16 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
MacFly napisał: | Proszę mi tu nie ubliżać zespołom "pokroju Him czy Rasmus" ^^ <żart> |
Wiesz, ja życzę DoDom popularności Hima czy Rasmusa, choć wolałabym, aby zdobyli ją grając jak stary dobry DoD, a nie materiałem pokroju Ego:X.
Szkoda mi DoDów, że tak obniżyli loty, ale domyślam się, że chodzi tu o zwiększenie dochodów ze sprzedaży płyt (a muzyka lekka, łatwa i przyjemna sprzedaje się lepiej). Zespół miał się rozwijać to zaczął się ,,zwijać", przykro mi to pisać. Nie ukrywam, że choć nadal z wielką przyjemnością słucham ,,Cholymelan" czy ,,Bird without winds" straciłam już zainteresowanie nowymi dokonaniami tej kapeli. :(
MacFly napisał: | Choć swoją drogą też widziałabym taki ,,Undividable" czy "Lebenslang" zagrany zaraz po "Heavy" Lauriego... Z drugiej strony, jakby rozgłośnie radiowe grały więcej takich kawałków odetchnęłabym przynajmniej z ulgą. |
Wiadomo, że w radio dla ucha bardziej znośny nawet komercyjny rock, niż ta popowo - dyskotekowa papka, jaką słyszymy w Zetce czy Esce.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Blackforever dnia Pią 17:38, 16 Wrz 2011, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
adalbert
poziom alfa
Dołączył: 27 Kwi 2008
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: poznań Płeć:
|
Wysłany: Pią 1:29, 23 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Z tezą o "komercyjności" nie mogę się zgodzić I to nadal Diary, tylko nudzą jak cholera miejscami. Mogą jak dla mnie się powtarzać! Echo in me to zupełna powtórka z rozrywki, ale z klasą! Dla mnie bomba. Z nowości - kobitka w 'Push me' daje radę + oczywiście Splinter, choć na koncercie był o niebo lepszy + Return. No i Mein-eid - odgrzewany kotlet ale słuchalny.
'Immerdar' mnie też nie wnerwia bo jest lekko pogodny, więc też nowość.
Podsumowując:
Into X
Undividable
Lebenslang
Immerdar
Element 3
Push me! - feat. Amelia Brightman
Echo in me (X-Version)
Splinter
Mein-Eid
Return
To są jako takie dobre kawałki. Echo nawet wybitne bym powiedział. I to by był album. Mogli wydać 'epkę' na 40 minut jak menschfeind i było by ok.
Ale nie. hates wielkim artystą jest i jest w stanie ot tak skomponować sobie koncept album.... Szkoda, że facet stał się niewolnikiem tej formuły 70 minut...
Poza wymienionymi kawałkami słabiutko. Jak na dotychczasowy poziom DoD. Jak dla mnie - niech to będzie indie rock, czy pop, czy jak to nazwiecie... Ale niech niech ballady chwytają za serce, a nie męczą nudą jak Grey the Blue czy Weh Mut które jest szczytem nad szczytami miałkiego plum plum.
Naprawdę - przy Ego: X niedoceniane wcześniej przeze mnie (If) okazało sie świetnym albumem...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez adalbert dnia Pią 1:31, 23 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
anijawiedzma
poziom alfa
Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Śro 19:16, 28 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Cześć. Ja stałam się właścicielem Ego X niedawno. Muszę przyznać, że jak przesłuchałam pierwszy raz to wydawnictwo to nie przypadło mi do gustu. Strasznie dużo niemieckiego(trudno się dziwić, ale wcześniejsze płyty przyzwyczaiły mnie raczej do angielskiego). Trochę nudna, ale dotrwałam do końca płyty i ups zupełny szok Out of X złapało mnie za serce samą muzyką. Szkoda, że postanowili się odezwać. Bez wokalu byłoby genialnie. Cała płyta bez szału. Zyskuje parę punktów przy ponownym przesłuchaniu. Może przy kolejnym dołożę jeszcze parę i mi się spodoba. Za to bonus łatwy lekki i przyjemy w odbiorze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Blackforever
przekleństwo
Dołączył: 14 Paź 2007
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany: Pią 21:25, 30 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
adalbert napisał: | Z tezą o "komercyjności" nie mogę się zgodzić |
Polemizowałabym. Na pewno Adrian postawił na target odbiorcy - kilkunastoletnie czy dwudziestoletnie dziewczyny. Do mnie, 35-latki takie brzmienie kompletnie nie trafia. Z muzyki tego pokroju chyba już wyrosłam. Ego:X nie można porównać nawet do lekkich w odbiorze płyt pokroju Nekrolog43 czy Panik Manifesto, które przy najnowszym dziele Hatesa brzmią naprawdę ambitnie i dojrzale. Nie umniejszam Adrianowi jako artyście, przecież nagrał takie diamenty jak Cholymelan, czy Bird without wings. Niestety przez chęć zarabiania na muzyce i wiążące się z tym pójście na pewne kompromisy zniknął gdzieś ten cały klimat, za który tak ceniłam zespół.
Adrian niewątpliwie jest zdolnym kompozytorem, ale czy wielkim artystą? Wielki jest Alice Cooper, Genesis, genialny był Ronnie James Dio. Nigdy nie byłam nimi zawiedziona. Czy nawet wielki jest Damon Albarn i jego bezkompromisowe projekty - a jednak zdobywające przeogromne uznanie. W przypadku Diary of Dreams wielki był jedynie początek...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Blackforever dnia Pią 21:28, 30 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
anijawiedzma
poziom alfa
Dołączył: 05 Lip 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Poznań Płeć:
|
Wysłany: Pon 21:01, 10 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
W sumie to chciałabym wierzyć, że Ego:X nie jest płytą wydaną po publikę, ale z potrzeby, którą właśnie czuł Hates. Właściwie to cieszę się, że DoD się zmienia. Takie zmiany jedni uważają za lepsze inni za gorsze a ja uważam, że każda zmiana w sposobie grania i komponowania świadczy o tym, że zespół się nie wypalił i nadal szuka. Różne wydarzenia ściśle związane z tym co w danej chwili dzieje się w umyśle Adriana mają wpływ na każdą płytę i to jest jak najbardziej ok i dlatego uważam, że takie zmiany są nieuniknione
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|